8/04/2013

Coś zamieniło światło w ciemność. To tak ogółem. Znowu kończę słuchając dennych i trochę mniej piosenek i mam okropną depresję. Co takiego jest nie tak jak podobno jest, gdy mnie nie ma. Chcę się zmienić, chcę zmienić otoczenie. Robi mi się niedobrze jak to wszystko słyszę, nie mam nic do powiedzenia, nie mam nic do zaoferowania. Brakuje mi czegoś okropnie w tym wszystkim, jak zawsze. Znów mam ochotę uciec daleko i nie wracać, odepchnąć się mocno od ściany, pod którą teraz stoję. Nic nie mówię, jak zawsze, nic nie mówię i wszystko buzuje. Ale i tak się staram. To na co mam ochotę to wyłączyć telefon, nie dotykać komputera i kurwa zacząć żyć swoim życiem, a nie martwić się co będzie, jak mnie nie będzie. Co takiego się stało. Pierdole takie życie, taką smętną egzystencję. Brakuje mi Wikci, bo ona zawsze wie co chcę powiedzieć. Brakuje mi Martyny, bo ona jest taka szczera. Robi mi się niedobrze od tych wiecznych wykrętów, które na końcu zawsze kończą się moją porażką. Czuję się strasznie zrzucona na dalszy plan, jak jakaś wybrakowana zabawka. To niedorzeczne, te wszystkie zachowania, całe te podchody. Wyprowadziłabym się. Wyniosłabym się gdzieś w chuj, gdzie zrobiłabym coś zaskakującego, w końcu. Kurwa mać. Chce mi się rzygać jak patrze w lustro, chce mi się rzygać jak myślę o wstaniu z łóżka. Nie mogę znaleźć siebie, kurwa nadal nie potrafię. Jak to zrobić, żeby się odnaleźć?
mam ochotę na melo z tobą mordko ty moja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz